Terapia i rehabilitacja Jadwigi – lata 1990 – 2006
Panie, przyjacielu nasz, daj mi bym był piękny od wewnątrz, a z wierzchu co mam, to niech w zgodzie żyje z tym, co w środku. Obym zawsze wierzył, że bogatym jest tylko człowiek mądry.
Platon
Działalność na rzecz osób niepełnosprawnych
Jadwiga Sopata córka p. Anny Sopatowej urodziła się w 1964 roku w Łącku k/ Nowego Sącza jako zdrowe dziecko. Szkołę podstawową kończyła jako jedna z najlepszych uczennic w klasie odbierając świadectwo z czerwonym paskiem. Interesowała się literaturą piękną i dużo czytała. Lubiła samotne spacery po dolinach i wzgórzach Beskidu.
W wieku 19 lat straciła całkowicie i bezpowrotnie słuch, wzrok i przestała chodzić. Parę lat później utraciła zmysł powonienia i doznała paraliżu prawego policzka. Zmarła wiosną 2005 roku, przeżywszy 26 lat w zupełnej ciemności, absolutnej ciszy, nie chodząc i nie czując zapachów.
Jadwiga nie posiada zmysłu wzroku, zmysłu słuchu, zmysłu powonienia i nie chodzi, zachowując całkowicie sprawny umysł.
Od 15 lat prowadzę terapię Jadwigi i doraźną, indywidualną rehabilitację.
Czy to, że nie może wstać o własnych siłach świadczy o tym, iż nigdzie nie wędruje?
Czy to, że pogrążona jest w absolutnej ciszy świadczy, iż cisza jest jej pustynią słowa?
Czy to, że oczy jej pogrążone są w całkowitej ciemności znaczy, iż ciemność przesłania jej widzenie?
Nie jeden z nas zapyta „Co ta dziewczyna ma z tego życia?
Głęboką apercepcję – ja żyję – sięgającą do istoty swego bytu.
Ogołocona niemal ze wszystkiego co niesie sobą świat zewnętrzny, świadomie może powtórzyć za Rene Descartesem:
„Cogito ergo sum”.
Ale czy tylko?
Dla Jadwigi ja żyję, ja jestem… To najcenniejszy dar od Stwórcy.
Jej świadomość określić można jako, nieustanny akt twórczy, rodząc paradoksalnie wolność od świata materii —
Wolność jest przeciwstawnym biegunem tego wszystkiego,
co Jadwigę zniewala, chociażby brak słuchu, brak wzroku i niemożność chodzenia.
Tym bardziej jest to wymowne, że współczesny bieg człowieka powoduje ślepotę, kalectwo istnienia, niewiedzę o sobie samym, o sensie i wartości życia ludzkiego.
Marek Pantuła prowadził w ramach bezinteresownej pomocy terapię wielu osób niepełnosprawnych w tym Jadwigi. Dojeżdżał do niej kilkaset kilometrów i pomagał wyrwać się ze świata choroby. Porozumiewał się z nią na początku za pomocą alfabetu Braille, później poprzez dotyk, opracował specjalny system znaków przez dotyk w końcowej fazie choroby. Niestety ze względu na ubóstwo rodziny nie mogą ona leczyć Jadwigi. Zmarła chorują na stwardnienie rozsiane.